O mnie
Kos 2006 Kos 2009
Nasz  kos - 2008

Gniazdko

Około 20-go marca konsjerżka pokazała nam gniazdko kosa - zapewne był młody i niedoświadczony, skoro je uwił tuż koło chodnika prowadzącego do naszego bloku. Nic więc dziwnego, że jajka zostały opuszczone...

Zdjęcia oznaczone lupą możesz przybliżyć najeżdżając na nie kursorem (ZACZEKAJ na całkowite załadowanie strony).
   

Powrót naszego kosa

Pewnego majowego dnia patrzymy i nie wierzymy własnym oczom: na iglaku przed kuchennym oknem, na swojej ulubionej gałązce siedzi NASZ KOS i łypiąc na nas oczkiem pogwizduje sobie wesoło (nb. początek nagrania, które teraz słyszysz, to jego charakterystyczne zawołanie - nagranie jest dostępne na górze strony).

A to już nie jest fotomontaż, tylko dla ułatwienia zaznaczyłem kosa, bo trudno go dostrzec.

Ale czy to jest naprawdę nasz kos??? Po prawie dwóch latach? Śpiewa tak samo, zachowuje się tak samo, ale może to jednak tylko zbieg okoliczności? I dopiero opracowując zdjęcia z 2006 zauważyłem dwie małe białe plamki w upierzeniu nad prawym okiem. Z dużą emocją powiększam tegoroczne zdjęcia - PLAMKI SĄ - bez wątpienia to jest ON, nasz znajomy kos!

Co robił poprzedniego roku? Nie chciał powiedzieć, chociaż gadatliwy był jak zawsze! (najedĽ kursorem, aby porównać)

   

Otoczenie

Gdy w latach 1970-tych budowano nasz blok na terenie chyba jakiegoś sadu, ktoś miał znakomity pomysł, żeby nie wycinać drzew w sposób technokratyczny, tylko ustawić budynek pomiędzy nimi. Są tu więc i śliwy, i brzozy, i topole, i wiele innych drzew, a japońska wiśnia przez kilkanaście lat pukała (dosłownie!) do naszego okna.

Oto więc widok z naszego okna
Ponadto sąsiad z parteru, posadził pięknie kwitnące krzewy nie tylko cieszące oko, ale i ładnie pachnące!

Jest nawet i małe oczko wodne, do którego zlatują się okoliczne ptaki - nic więc dziwnego, że czują się tu wyśmienicie!

Bliżej!

Dwa lata temu siadał ostrożnie na iglaku oddalonym o jakieś osiem metrów od okna naszej kuchni. Teraz, jak już wspominałem, powrócił z początku w to samo miejsce, na swoją ulubioną w roku 2006 gałąĽ. Ale niedługo póĽniej za swoje ulubione stanowisko obrał brzozę, która stoi dwa razy bliżej okna pokoju! Czuliśmy się naprawdę zaszczyceni!

A kiedyś, czekając na kosa, „upolowałem” sikorkę, a raczej „sikora”, bo to prawdopodobnie pan.  
Żadnych podchodów - z szacunkiem proszę!

Od powrotu naszego kosa znowu nas „wzięło” i zaczęliśmy często wyglądać przez okno. I prawie zawsze on tam był - albo na jakimś drzewie, albo buszował w trawie. Nabrałem więc zwyczaju, żeby podchodzić do okna z aparatem gotowym do strzału...

Ale wkrótce kos narzucił mi pewne zasady, które musiałem bez gadania zaakceptować. Gdy skradałem się do otwartego okna z aparatem przy oku, nie było mowy o zrobieniu zdjęcia - kos się płoszył i odlatywał. Musiałem więc zmienić taktykę: najpierw mu się pokazywałem w oknie, z aparatem na szyi, ale nie robiłem jeszcze zdjęć, tylko zagadywałem „cześć - cześć, dzień dobry, jak się masz kosiku!”. Gdy mnie już rozpoznał, siedział sobie spokojnie i śpiewał albo robił toaletę zupełnie się nie zrażając donośnym jak by nie było odgłosem lustrzanki. Te „seanse zdjęciowe” trwały czasami kilkanaście minut i odnosiliśmy czasami wrażenie, że mu się to podobało!

Ale zdarzało się też, że nie chciał się pokazać - słychać go było tuż za oknem, śpiewał tak głośno, że czasem zagłusza telewizor, a tak zawadiacko, że nie sposób było nie uśmiechnąć się, lecz nie sposób go było dostrzec wśród liści! Z kolei gdy miał ochotę „pogadać sobie”, siadał na dobrze widocznej gałązce i nawoływał łypiąc w kierunku naszych okien.

A tak łypał na mnie kiedyś z trawnika (najedĽ kursorem na zdjęcie):
 

Oto tegoroczna, krótka seria zdjęć - miałem spory kłopot z wyborem, bo nasz kos jest najprawdopodobniej najbardziej obfotografowanym kosem świata...!    Skomentuj...


Kliknij na zdjęcie, aby wyświetlić następne  albo tutaj, żeby uruchomić mały pokaz slajdów.   Stop
K O N I E C
...przynajmniej na ten rok, a w przyszłym - zobaczymy...
A właśnie, że nie koniec   CIĄG  DALSZY
*     *     *
...trochę Muzyki? (fortepianowej)
           ...trochę Historii? (okupacja)
                     ...albo Jadwigi rysunki Tatr?
...a może spotkanie z Aliną Janowską?
                  ...parę słów o mnie
 Statystyka  Strona poprzednia  W górę strony  Strona następna